poniedziałek, 11 lutego 2019

Wydział Filmowy: Joe Schreiber - Star Wars Maul: Lockdown (2014)

 
Jestem jednym z tych szczęśliwców, którzy Gwiezdne wojny poznali gdy Legendy były jeszcze kanonem – rozszerzonym uniwersum – "zanim nastały mroczne czasy, zanim nastało Imperium". Być może nie jestem jedynym, którzy przeczytali wszystkie, lub zdecydowaną większość tego, co dziś składa się na Legendy. Wszak to nie lada wyzwanie, gdy ma się do czynienia z bodajże dwustoma pozycjami, nie wspominając o e-bookach, opowiadaniach z Insidera czy książkami, które u nas nie zostały nigdy wydane, gdy wpierw doszło do przejęcia franczyzy przez Disney'a, a następnie kasacji kanonu. Wychowanym na edycji specjalnej i prequelach, starą wygą Bastionową, bo zarejestrowałem się na tamtej stronie w 2007 roku, a także niedoszłym członkiem krótko istniejącego trójmiejskiego fanklubu Kamino. 

Ale nie o tym ma być ten tekst. Ostatnio kupiłem oraz przeczytałem, a właściwie nadrobiłem Maula: Lockdown Joe'a Schreibera, czyli jedną z tych książek, która w starym kanonie została wydana jako ostatnia, tuż przed kasacją, a u nas nie doczekała się tłumaczenia i publikacji. Jak wypada ta pozycja na tle nie tylko starego, ale i nowego, kontrowersyjnego według wielu, disneyowskiego kanonu, okiem – nie oszukujmy się – starego fana, który przez odległą galaktykę, którą wielu z nas pokochało, przemierza już od dwudziestu trzech lat?

Tekst powstał we współpracy z blogiem Świat Star Wars. Czytaj więcej w tym miejscu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz